Obserwatorzy

czwartek, 19 lutego 2015

Płonący kobalcik


   Miało być lawendowo a wyszło kobaltowo :)





   Płonące chilli ...  bałam się tego koloru jak ognia ;)





   Buziaczki przesyłam :)

9 komentarzy:

  1. Cudo... Podziwiam i jeszcze raz podziwiam....Naprawdę nie mogę się napatrzeć na Twoje prace. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam kobaltowy, jednak to jedyny kolor, w którym jest mi moim zdaniem nie do twarzy. Jak widać, Twój misiu prezentuje się w nim super. Chili też uwielbiam tak w wyglądzie jak i w spożyciu, a miś prezentuje się w niej niezwykle energetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. patrząc na kobalcik zastanawiałam się dlaczego płonący- teraz już wiem:D
    cudne jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. OH!!!! How adorable! I love the blue one dearly..... He is perfect! :) I would call him Henry!

    OdpowiedzUsuń
  5. CUUUUUUUDNE!!!!!!!!!!!! obydwa misiaczki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ważne jaki kolorek, miśki i tak są cudne !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjne te twoje misie:) Piękne ci wyszły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie słodziaki, Ty to masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu znalazłam ten blog z uroczymi misiami! Wcześniej podziwiałam je tylko na Srebrnej Agrafce. Nie mogę się napatrzeć, są przepiękne, te ich spojrzenia! :)
    Dodaję do obserwowanych!
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    nnatsuuart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń